Pierwszy raz miałyśmy okazję być testerkami. Produkt jaki testowaliśmy to chodzik marki Olmitos. Poniżej kilka kategorii według których oceniałam. Ahhh i dość ważna informacja... testy nie miałyby miejsca gdyby nie dwie firmy. Dziękujemy :)
A to moja opinia, trochę przydługa, ale myślę, że poruszy każdy aspekt :)
produkt: funkcjonalność, łatwość użycia,
zadowolenie - dziecka i dorosłego
Produkt jest bardzo funkcjonalny – spełnia
swoje funkcje w 100 %. Moja mała gdy tylko go widziała, raczkując szybko znajdowała się w jego pobliżu,
wspinała się do góry i gaworząc po swojemu dawała znać, że chce się w nim
pobawić i pobuszować po pokoju bez podtrzymywania przez mamę. Ja miałam wtedy
chwilę wytchnienia dla siebie i swojego kręgosłupa, ale przede wszystkim miałam
pewność, że młoda jest bezpieczna i zadowolona ze swojej samodzielności.
Wygodne siedzenie z miękkim, ale stabilnym
oparciem dawały komfort zabawy. No właśnie zabawy... niestety bardziej ją
interesowała zabawa w nim niż samo chodzenie, ale może było to troszkę
spowodowane kółkami (o tym będzie w dalszej cześci).
Taca gry... hmmm ten kto ją wymyślił
powinien... dostać nagrodą Nobla. Kolorystyka przyjemna dla oka, różnorodność
zabawek kształtująca różne umiejętności, naprawdę duży plus. Niezliczona liczba
melodyjek wydobywająca się z ufo (przyznam szczerze byłam ciekawa ile ich jest
i policzyłam, jeśli się nie mylę to 12) i plus również za to, ponieważ, gdy
spotykamy się z zabawką gdzie jest jedna i ta sama melodia to prędzej czy
później ona się nudzi, a zabawka leży w kącie.
Migające czerwone światełko za szybką ufo również przykuło uwagę córki.
Kulki z samego przodu na karbowanym uchwycie to kolejny bestseller w rankingu
Aurelii. Fajnie hałasują, a gdy przesuwanie nimi się znudzi to uchwyt bądź same
kulki służyły jako gryzak – całkiem przydatne podczas ząbkowania. Kręcąca
zabawka z prawej strony również cieszyła się popularnością, bo bardzo łatwo
można byłą ją poruszać. Najmniejsze zainteresowanie zyskał bęben maszyny
losującej (moja autorska nazwa), ciężko się nim Aurelii kręciło, więc był
rzadko w użyciu. Taca gry służyła małej również gdy znudziło się jej stanie w
chodziku. Wtedy odczepiałam ją od pojazdu i kładłam na ziemi, a ona już
wiedziała co dalej zrobić
wykonanie (ogólny wygląd, jakość
materiałów, kolorystyka)
Chodzik wygląda bardzo nowocześnie, jego
kolory, kształty i linie są bardzo miłe dla oka. Każdy kto tylko go zobaczył
mówił: „O Aurela dorobiła się nowej bryki”, „Fajne 4 kółka sobie fundnęliście”,
nawet moja mama, która dość sceptycznie podchodzi do wszelakich nowości, była
tym tworem zauroczona.
Kolorystyka po prostu świetna. Intensywny
czerwony i zielony od razu przykuł uwagę zarówno Aurelii jak i wszystkich w
domu. Ich uniwersalność jest doskonałym
rozwiązaniem, ponieważ nadają się zarówno dla chłopaka i dziewczynki. Zatem
jeśli ktoś ma córkę, a w przyszłości ma w planach kolejne potomstwo, to
spokojnie będzie mógł go wykorzystać również dla syna. A poza tym gdybym w domu miała wszystko
różowe chyba bym oszalała. Nie lubię mdłych kolorów, przy których dziecko
wydaje się takie nijakie.
Jakość materiałów bardzo dobra, wszystko
pięknie wykończone, żadnych ostrych kątów czy krawędzi, którymi maluch, mógłby
sobie zrobić krzywdę.
czy produkt, jest rzeczywiście odpowiedni
dla przedziału wiekowego napisanego w instrukcji obsługi
Produkt jak najbardziej odpowiedni dla
przedziału wiekowego uwzględnionego w instrukcji czyli od 6 do 15 miesięcy.
Jeśli tylko 6 miesięczne dziecko stabilnie siedzi. Chodzik budził również duże
zainteresowanie u starszych dzieci w wieku przedszkolnym – tutaj prym znowu
wiodła taca gry.
opakowanie (atrakcyjność, czy potrzeba
narzędzi do wypakowania produktu, czy instrukcja obsługi jest zrozumiała)
Zapakowany w pudełko tekturowe i dodatkowo
owinięty był folią (przy deszczowej pogodzie pudło na 100% by rozmokło).
Rozpakowanie bardzo przyjemne i nie trzeba było angażować specjalnych narzędzi.
Instrukcja zrozumiała , napisana przejrzyście i ma załączone obrazki pomocne
podczas montażu. Aczkolwiek sam montaż
był całkiem prosty, przyjemny i bardzo intuicyjny. Mama montowała nie mogąc się
doczekać efektu końcowego, a Aurela zajęła się folią zabezpieczającą pudło –
było to dla niej nie lada wyzwanie.
stosunek ceny do jakości
Myślę, że chodzik jest wart swojej ceny.
Ciekawy design i kolorystyka oraz jakość wykonania przemawiają tylko na
korzyść.
bezpieczeństwo użytkowania (np. odporność
na uszkodzenia)
Aurelia jakoś bardzo nie dobijała do
innych rzeczy, bo nie chodziła jeszcze zbyt szybko więc nie mogę na ten temat
za bardzo się wypowiedzieć. Ale taca gdy była przetestowana pod każdym kątem i
nic jej nie ruszyło, nic się nie odczepiło, ani nie ułamało.
łatwość czyszczenia
Bardzo łatwe czyszczenie za pomocą mokrej
gąbki z mydełkiem, ehhh gdyby tak wszystkie plamy szybko schodziły.
wygoda przechowywania
Wielkość chodzika nie pozwala na
przechowywanie go w szafie bądź pod łóżkiem (przynajmniej moim) w stanie nie
złożonym, więc decydując się na zakup takowego trzeba wziąć pod uwagę to, że
trzeba mieć na niego miejsce. Ale jeśli zredukuje się jego wysokość do zera to
nie ma problemu.
Jakie są negatywne strony produktu i ewentualne
sugestie
Jedyny minus produktu to
kółka. Według mnie są za małe. Ślizgają się po panelach i toną w dywanie (mimo,
że nie ma dużego włosia). Jedyna powierzchnia, na której się sprawdzały to
takie chropowate płytki ceramiczne. Moją sugestią zatem są albo większe kółka
albo pokryte gumą.Mała sesja z testowania Aureli:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz