Kiedyś dotarło do mnie stwierdzenie "Jedyna pewna rzecz w życiu dziecka to zmiany".
Całkowita prawda. Oj prawda.
Im dłużej jestem mamą tym bardziej się o tym przekonuję. Początki nie były takie złe. Wiadomo wszystko nowe, nowa sytuacja, nowy członek rodziny, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, przystosować.
No i tak się przyzwyczajaliśmy.
Nocne pobudki na karmienie - rzecz normalna, ale to, że Młoda w dzień mało spała to trochę dla mnie niezrozumiałe było. Zawsze małe dziecię kojarzyło mi się z tym, że śpi w dzień i to całkiem sporo. A tu psikus, spania w dzień było mało. Przynajmniej dla mnie. Aurelii wystarczało. Miała krótkie pół godzinne drzemki.
Z czasem drzemek było coraz mniej. Trzy przez dzień to był standard. Każde zasypianie, to na rękach kołysanie. Potem to nie wystarczało i wyczailiśmy, że muzyka pomaga. Zatem gibaliśmy przy muzyce.
Już się do tego przyzwyczaiłam, kiedy przyszedł czas, że drzemki z pół godzinnych nieco się wydłużały. Ależ to było piękne. Zazwyczaj te pół godziny przeznaczałam na jakieś pranie, sprzątanie czy inne porządki. A gdy czas spania się wydłużył, to gratis czasowy mogłam przeznaczyć na odpoczynek.
Ehhh trzy drzemki poszły w zapomnienie. Pozostały dwie, ale za to dłuższe :) Czas gibania przy muzyce też się skrócił. Co z wielką ulgą przyjęłam ja i mój kręgosłup. I znowu po jakimś czasie Młodej odwidziało się spanie dwa razy w dzień i pozostała drzemka jedna.
Ale za to jaka :) średnio trwa 2 godziny :) A zasypianie? Gibanie odchodzi do lamusa, wystarczy nieco ją przetrzymać, jak widzę, że ziewa, trze oczy i uszy, chwieje się na boki niemiłosiernie, jest to znak, że czas do spania. Daję tulankę (małą pieluchę tetrową lub flanelkową) do ręki, butelkę mleka do buźki i czekam, aż skonsumuje. Potem czarodziejskim sposobem zasypia w pozycji w jakiej jedzenie skończyła.
I tak oto w praktyce to wygląda:
Spora ta Wasza drzemka :) U nas zwykle trwa godzinę, ale czasem też się trafia dłuższa.
OdpowiedzUsuńAle tak jak mówię tak jest od niedawna. Nie zawsze trwa to tyle czasu, ale idzie w dobrym kierunku. Miejmy nadzieję :)
OdpowiedzUsuń