Tegoroczne wakacje spędziliśmy w Rewalu.
Co roku staramy się wybierać inne miejscowości.
Tym razem taki właśnie wybór padł.
Troszkę z przypadku, ale jak się okazało był to strzał w 10.
Co prawda najpierw miejsca mieliśmy zarezerwowane w Pobierowie w pewnym Dworku, ale pech chciał, że natrafiłam na stos bardzo negatywnych opinii, o tym miejscu i czym prędzej rezerwację odwołałam, wiązało się to z pewnymi nieprzyjemnościami ze strony właścicielki, ale to już inna historia.
Wróćmy do przyjemnych wspomnień.
Nocowaliśmy w Pensjonacie Gąsiorowki w Rewalu.
Wybór doskonały.
Co prawda najpierw miejsca mieliśmy zarezerwowane w Pobierowie w pewnym Dworku, ale pech chciał, że natrafiłam na stos bardzo negatywnych opinii, o tym miejscu i czym prędzej rezerwację odwołałam, wiązało się to z pewnymi nieprzyjemnościami ze strony właścicielki, ale to już inna historia.
Wróćmy do przyjemnych wspomnień.
Nocowaliśmy w Pensjonacie Gąsiorowki w Rewalu.
Wybór doskonały.
Piękne, duże i przestronne pokoje, utrzymane w czystości. W pokoju mieliśmy 3 łóżka, rozłożyliśmy jeszcze łóżeczko turystyczne dla Młodej, a miejsca w pokoju było tyle, że jeszcze można było biegać.
Przemiła obsługa.
No i ta kuchnia... na miejscu można wykupić śniadania i obiady.
Pyszne, domowe jedzonko.
A skoro Aurela zjadała całe talerze zup, to znaczy, że jej naprawdę smakowało.
Ze śniadaniami, było gorzej, bo bidulka nie mogła się zdecydować czy bawić się w kąciku zabaw dla dzieci czy na placu zabaw na zewnątrz. No i tak wędrowaliśmy za nią z kanapkami.
Śniadania w formie bufetu szwedzkiego z tyloma propozycjami, że nie sposób wszystkiego spróbować.
Przemiła obsługa.
No i ta kuchnia... na miejscu można wykupić śniadania i obiady.
Pyszne, domowe jedzonko.
A skoro Aurela zjadała całe talerze zup, to znaczy, że jej naprawdę smakowało.
Ze śniadaniami, było gorzej, bo bidulka nie mogła się zdecydować czy bawić się w kąciku zabaw dla dzieci czy na placu zabaw na zewnątrz. No i tak wędrowaliśmy za nią z kanapkami.
Śniadania w formie bufetu szwedzkiego z tyloma propozycjami, że nie sposób wszystkiego spróbować.
I największy plus według mojego taty, codziennie na śniadanko była jajecznica.
Nic więcej nie potrzebował do szczęścia.
O pensjonacie dowiedziałam się od Małej Mamy.
Na swoim profilu na fb organizowała konkurs, gdzie nagrodą był weekend w tym pensjonacie właśnie. Nie udało nam się wygrać, ale za to znaleźliśmy idealne miejsce na wakacje.
Jak się okazało nasze urlopy zazębiły się 1 dzień i dzięki temu mogłyśmy się poznać.
Na swoim profilu na fb organizowała konkurs, gdzie nagrodą był weekend w tym pensjonacie właśnie. Nie udało nam się wygrać, ale za to znaleźliśmy idealne miejsce na wakacje.
Jak się okazało nasze urlopy zazębiły się 1 dzień i dzięki temu mogłyśmy się poznać.
Szkoda tylko, że tak mało miałyśmy na to czasu.
Mała Mama... drobna, filigranowa i tak sympatyczna, że ciężko było nam rozmowę przerwać, żeby wybrać się nad morze.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy miały przyjemność pogadać.
Mała Mama... drobna, filigranowa i tak sympatyczna, że ciężko było nam rozmowę przerwać, żeby wybrać się nad morze.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy miały przyjemność pogadać.
Jesteście ciekawi zdjęć?
Na pewno :)
A dla wytrwałych na końcu krótki filmik, na pewno nie zgadniecie o czym :D
Na pewno :)
A dla wytrwałych na końcu krótki filmik, na pewno nie zgadniecie o czym :D
Taki pojazd wyrzeźbiliśmy w piasku.
Kiedy Aurela nie sięgała stopami dna, to krzyczała: "Ja latam, ja latam" :)
Takiego mamy krasnoludka
W tamtym roku było to samo. Mężulek mój kochany kopał dołek z Aurelą, więc ja, korzystając z chwili spokoju chciałam się poopalać. Tiaaa opalanie trwało jakieś 3 minuty.
Oprócz rzeźb były też dołki.
Jednego dnia odwiedziliśmy Motylarnię w Niechorzu. Cudne motyle. Ale o tym napiszę osobny post, bo zdjęć jest za dużo :)
Motylki nie bały się i siadały na koszulkach, na głowach i nawet na... mnie :)
Jednego wieczora siedząc na balkonie i popijając drinka w towarzystwie męża widzieliśmy piękne zjawisko chmur burzowych rozciągniętych nad morzem.
A tutaj poprosiłam Aurelę żeby zapozowała :D
Uwielbiam jej zdjęcia z dziadkami <3
Kocham całą trójkę!!!
A kiedy zabawy w morzu i piachu zmęczą człowieka, czas na drzemkę.
Jednego dnia pojechaliśmy do Międzyzdrojów, najpierw zaliczyliśmy spacer do Żubrowiska.
Moje dwa dziubasy - KOCHAM!!!
Dziadki zabrały Młodą na wycieczkę kolejką wąskotorową.
W przedostatni dzień zabraliśmy Aurelę do Parku Wieloryba.
Pozwólcie, że pokaże tutaj zaledwie kilka zdjęć, bo mam ich całą masę, a o parku jeszcze napiszę osobno.
Ale już teraz powiem Wam - POLECAM!!!
Masa zabawy!
I na koniec obiecany filmik, dla niewtajemniczonych jest to fragment piosenki "Stary niedźwiedź mocno śpi" w wersji Aurelowej.
Moje śliczności kochane :) Widzę, że zabawa była przednia ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Was "Tulakowa rodzinko"
A.
Nie mogło być inaczej, nasza kochana ciociu A. :)
UsuńKochana dziękuję za ciepłe słowa, cieszę się , ze pobyt udany i strasznie załuje, ze tak mało czasu miałyśmy na rozmowę. Oby udało nam się jeszcze spotkać :) Buziaki dla Was :)
OdpowiedzUsuńOj tak wielka szkoda :/ Ale myślę, że nic straconego :)
UsuńBuziaki :*
Oj widzę, że urlopik udany :) oby do następnych wakacji :)
OdpowiedzUsuń