Kiedyś wpadły mi w oko...
pomyślałam sobie...
w sumie ciekawe... takie... inne.
Nastał czas by safari pojawiło się w Tulakowie.
Szukając łańcuszka do smoczka dla córki, chciałam coś ładnego, oryginalnego, ale równocześnie nie drogiego. Ciężko było :/ W rezultacie skończyło się na tradycyjnym łańcuszku z Canpolu.
Nie o to mi chodziło :/
Gdybym wiedziała o nich wcześniej to... to byłby mój wybór.
Lekka, wesoła, kolorowa, wyrazista zawieszka do smoczka.
Jak tylko znajdę klipsy, dzięki którym zawieszka nigdzie "nie poleci" to zrobię też taką opcję z nimi.
Dodatkowym plusem takiej zawieszki jest to, że gdy dziecko smoczka używać już nie będzie, to można ją wykorzystać jako zakładkę do książki :)
A ta może służyć przez wieeeele lat.
Tymczasem tak to wygląda na dzień dzisiejszy.
ale śliczne i do tego takie leciutkie, że podczas spania nic nie będzie uwierało. Dla mojego szatana jednak takie cudeńko byłoby za mało trwałe. Tydzień i by spsuł :/
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy jest tu co popsuć? Moja Mała ma takowe do zabawy, bo smoczka nie używa, i powiem szczerze, że nic się nie oderwało, mimo że sezon na ząbkowanie ciągle trwa i dosłownie wszystko ląduje w jej buzi
OdpowiedzUsuń