poniedziałek, 23 września 2013

Bo na placu zabaw można spotkać... smoka

W zeszłym tygodniu po deszczowych, szarych i burych dniach wyszło słońce. 
I dzięki Bogu, bo Aura w domu pipcia już dostawała. 
Ledwo przekroczyła próg drzwi wyjściowych i ... od razu inne dziecko. 
Uśmiechnięta, wesoła, ciągnie mnie za rękę, mówi "Mama oć, oć huuu siuuu, papa". 
Ot, taki nasz slang :) 
Co w wolnym tłumaczeniu znaczy "Mama choć, idziemy na huśtawki".


 Poszłyśmy, ale nie same.
Był z nami smok.
Wygrany u Rękami Mamy w Akcji Kreacji 3.
Towarzyszył nam na huśtawce i karuzeli, a nawet na zjeżdżalni.
Powiem szczerze. Fajna prosta zabawka. Z tekturki. Mamy w kolorze zielonym. Mogą też być inne. Można go złożyć i miejsca zajmuje tyle co nic.
A gdy się znudzi można go ozdobić po swojemu, a co :)

A propo placów zabaw.
Kilka dni temu będąc z Aurelką na placu zabaw byłam świadkiem takiej sytuacji.
Do placu zbliża się babcia (po 50), wnuczek (lat około 3) i przyjaciółka babci, jej rówieśniczka, nazwijmy ją od razu Przyjaciółka Dobra Rada. 
Jeszcze dobrze nie przekroczyły bramki, a Przyjaciółka Dobra Rada już zaczyna: "Ściągnij mu ten polar, bo się ugotuje, ciepło jest". 
Babcia: "Nie, nie jeszcze jest chłodno, a pod spodem ma tylko krótki rękaw, zmarznie".
Przyjaciółka Dobra Rada: "Mówię Ci ściągnij, bo się przegrzeje, lepiej żeby zmarzł niż żeby przegrzał".
Babcia: "Nie, nie zostawię mu polar".
Przyznam szczerze, ja na długi rękaw miałam ubrany polar, bo było dość rzeźko, było po 9 rano. Dziecka w życiu bym w krótkim rękawku nie puściła, ale Przyjaciółka Dobra Rada wie lepiej, wiadomo.
Kolejna sytuacja.
Chłopczyk, Szymon miał na imię, podchodzi do huśtawki i woła: "BAAABAAA!!!, BAAABAAA!!!"
A babcia z Przyjaciółką Dobra Rada na ławeczce zagadana, udaje, że nie słyszy.
Szymek sam na huśtawkę nie wsiądzie, bo za mały, ktoś musi go włożyć.
Po chyba 8 BAAABAAA, Babcia krzyczy: "Szymek baw się ładnie!" i koniec, plotkuje dalej.
Myślę sobie podejdę, posadzę go, ale potem szybko się reflektuję, zaraz, przecież przyszedł z babcią. Mojej Aurelii nikt nie sadza do huśtawki. Niechaj babcia się ruszy, a ta siedzi i gada.
"BAAABAAA!!!" młody nie przestaje. 
Do akcji "wkracza" Przyjaciółka Dobra Rada: "Szymon, jesteś duży baw się sam, pozjeżdżaj na zjeżdżalni." Takie załatwienie tematu.
Po kilku minutach Szymek odpuszcza i idzie na inną huśtawkę, na której sam może się pobawić.
Dopiero po tym Babcia i Przyjaciółka Dobra Rada nagle go zauważają i zaczynają rozmowę na jego temat.
Przyjaciółka Dobra Rada: "Ty weź go już do tego przedszkola puść, co go będziesz trzymać i głowę sobie zawracać. Ma tylko katar i trochę kaszle, przecież nie ma gorączki".
Babcia: "Ale Panie w przedszkolu mówią, żeby dziecka z katarem nie przyprowadzać, bo zarazi inne dzieciaki. A skoro dzieci poprosiły mnie, żebym się wnukiem zajęła, to się zgodziłam".
Przyjaciółka Dobra Rada: "Po co się godziłaś? Zaraz Ci na głowę wejdą, tak jak ten mały. Nie możesz się ciągle na wszystko zgadzać. Bo co chwilę będziesz się nim zajmować".
No po prostu szczena opada.
Krótko po zakończeniu rozmowy Babcia i Przyjaciółka Dobra Rada wstały z ławki, zgarnęły Szymka i opuściły plac zabaw. 
Zastanawiało mnie jeszcze jedno. Szymek często podchodził do mnie i Aurelii i coś tam mówił, tzn. nie mówił tylko seplenił po swojemu. Wydaje mi się, że 3 letnie dziecko powinno mieć bardziej rozbudowane słownictwo. A jedyne słowo jakie zrozumiałam z jego ust to: "BAAABAAA". No, ale ok może jest chory, albo ma jakieś problemy, już w to nie wnikam.
Przyjaciółka Dobra Rada zawsze wie lepiej, a mnie zawsze szlag trafia gdy słyszę takie mądrości życiowe.
Mama Kredka niedawno napisała piękny i dosadny post "Nie wychowuj mi dziecka!" Tam jest wszystko w tym temacie.

A teraz z innej beczki. 
Mamy nowy kubek firmy Nuk.
Dostałyśmy w prezencie na Spotkaniu Mam Blogerek w Krakowie.
Ładny, różowy z kotkiem i motylkami.
Małej od razu przypadł do gustu i bez problemu z niego zaczęła pić.
Czyżby się w końcu okazało, że mamy kubek?
Po tylu testach, fiaskach i niepowodzeniach, nie sądziłam, że to się uda.
A tu proszę taka niespodzianka.
I jeszcze jedna dość istotna informacja, kubek jest przeznaczony dla dzieci od 3 roku życia. 
Hehe 1,5 roku za wcześnie z niego skorzystałyśmy... i bardzo dobrze.

A tu klika fotek.


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz